Ptysie to ciastka z ciasta parzonego przełożone kremem. Możemy przełożyć je kremem karpatkowym, patisiere, owocowym czy zwykłem ze śmietaną połączoną z mascarpone. Ciasto wzorowane jest na francuskim chou a la creme. W Wielkopolsce nazywany jest wietrznikiem a w Niemczech Windebutel. Ciastko jest delikatne a a po upieczeniu środek jest pusty.
Ja przygotowałam ptysie z nutą truskawkową. Typowo wiosenny smak. Jak byłam dzieckiem to pamiętam, że mama często przygotowywała mi i siostrze ptysie. Jak widziałam jak miesza drewnianą łyżką ciasto a następnie dodaje jajko po jajku myślałam, że to najtrudniejszy deser świata.
Ciasto przygotowałam z Palma firmy Bielmar. Idealnie sprawiło się podczas przygotowania tradycyjnego ciasta maślanego. Ptysie to wspomnienie dzieciństwa kiedy nie tylko nie było w domach mikserów planetarnych ale posiadanie zwykłego miksera to było coś niezwykłego. Jest to jeden z tych typów ciasta, które mi zawsze wychodzi a ja poprzez dodanie innego składniku mogę osiągnąć zawsze inny smak.
125 ml mleka
125 ml wody
50 g Palma firmy Bielmar
150 g mąki pszennej
25 g mąki ziemniaczanej
5 jajek
szczypta czerwonego barwnika z proszku
1 łyżeczka liofilizowanych truskawek w proszku
krem:
250 ml kremówki 36%
250 g serka mascarpone
1 tabliczka białej czekolady
kilka truskawek
Mleko, wodę oraz Palma formy Bielmar gotujemy. Mąkę pszenną przesiewamy z mąką ziemniaczaną i dodajemy do gotujących się składników. Ciasto energicznie mieszamy trzymając na ogniu przez ok 40 sek. Odstawiamy do wystygnięcia.
Jak masa wystygnie ucieramy ciasto za pomocą miksera dodając po 1 jajku. Przy dodawaniu 3 jajka dodajemy liofilizowane truskawki oraz barwnik spożywczy. Przy dodawaniu kolejnego jajka musimy zobaczyć czy poprzednie jajko się dobrze wmieszało w ciasto (TO WAŻNE!).
Jak masa wystygnie ucieramy ciasto za pomocą miksera dodając po 1 jajku. Przy dodawaniu 3 jajka dodajemy liofilizowane truskawki oraz barwnik spożywczy. Przy dodawaniu kolejnego jajka musimy zobaczyć czy poprzednie jajko się dobrze wmieszało w ciasto (TO WAŻNE!).
Blaszkę
wykładamy papierem do pieczenia. Ciasto wkładamy do szprycy i
szprycujemy rozetki. Wielkość wykładanych ciastek to ok 4 cm średnicy.
Między jednym a drugim ptysiem należy zostawić odstęp ponieważ ciasto
urośnie.
Pieczemy ok 30 minut w temp. 200 st C bez termoobiegu.
Przygotowujemy
krem: Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Śmietankę ubijamy na
sztywno. Dodajemy serek mascarpone oraz przestudzoną białą czekoladę.
Mieszamy krem.
Truskawki czyścimy ze szpatułek. Kroimy i dodajemy do kremu. Delikatnie mieszamy do połączenia się owców z kremem.
Przestudzone ptysie kroimy na pół i nakładamy krem. Oprószamy delikatnie cukrem pudrem.
Uwielbiam roznego rodzaju kremowki, a pytsie przy tym sa mega szybkie. Cyba sie pokusze o zrobienie do niedzielnej kawki.
OdpowiedzUsuńpięknie to wygląda :) Gratuluję umiejętności !
OdpowiedzUsuńZa ciastami z kremem nie przepadam, ale uwierz mi, te cischo pochłonęłabym bez marudzenia. Pięknie i apetycznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńTeż bym pochłonęła, bo wygląda bardzo fajnie ;) Trzeba korzystać z truskawek póki są ;)
UsuńBajeczne te ptysie :) cudnie się prezentują :)
OdpowiedzUsuńWygladują cudownie. Ja bardzo lubie wypieki z truskawkami 🙂
OdpowiedzUsuńMam właśnie w planach ptysie z kremem truskawkowym, ale na to żeby zrobić czerwone ciasto nie wpadłam! Bardzo fajny pomysł :)
OdpowiedzUsuńPiękne!
OdpowiedzUsuńgdyby tylko nie palma...
Wyglądają świetnie i właśnie zrobiłaś mi mega smaka.
OdpowiedzUsuńZgłodniałam- dzięki 😱 😉
O matko jak bym to zjadła! Mega <3
OdpowiedzUsuńKrem na pewno przepyszny, a całość wygląda bardzo smacznie :)
OdpowiedzUsuńSą majestatyczne, piękne i ...nigdy nie miałam odwagi na zrobienie ptysia. Zjadłabym bez mrugnięcia okiem to pewne. Przepis warty zapisania, bo jest prosty. Krem hahaha z tym mogłoby być różnie-zanim trafiłby do ptysia, przeszedłby przez dwie testerki w chwili mojej nieuwagi ;-) całość prezentuje się pysznie!
OdpowiedzUsuńŚlicznie się prezentują :-) poproszę jednego :-)
OdpowiedzUsuńWeź też dla mnie :D
Usuńuwielbia ptysie, a z porcją truskawek muszą zapewne smakować niebiańsko !
OdpowiedzUsuńPtysiowe ciasto jest świetne, uwielbiam patrzeć jak wyrasta w piekarniku :)
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nie jadłam ptysi!
OdpowiedzUsuńSpróbuje je zrobić wg.tego przepisu ;)
Też bardzo dawno temu jadłam... Czas to zmienić :D
UsuńWyglądają obłędnie. Jeszcze takich nie widziałam :D
OdpowiedzUsuńTrzeba łapać truskawki póki są, bo sezon już się kończy. Uwielbiam ptysie, niestety te sklepowe rzadko kiedy są naprawdę dobre. Fajny przepis, przetestuje w wolnej chwili!
OdpowiedzUsuńGenialny pomysł na ciasto ptysiowe! Wyglada extra!
OdpowiedzUsuńMam w domu jeszcze kilka liofilizowanych truskawek, ale nie wpadłam, by je użyć w podobny sposób 🙂 mniam 🙂
OdpowiedzUsuń