Grissini to rodzaj włoskiego pieczywa. Mają postać cienkich paluszków, a wyrabiane są z ciasta drożdżowego. Idealnie sprawdzą się jako przekąska lub jako dodatek do sałatki z owocami. Tradycyjne grissini przygotowywane jest na słono. Podawane są wtedy z oliwą z oliwek lub hummusem. Ja zdecydowałam się jednak na przygotowaniem grissini na słodko. Dodałam odrobinę czekolady, daktyli oraz pestki słonecznika, sezamu i dyni. Dzięki temu paluchy chlebowe wyszły słodkie ale nie przesłodzone.
Składniki:
300 g mąki pszennej
1,5 łyżeczki soli
2 łyżeczki suszonych drożdży
220 ml letniej wody
1/3 tabliczka gorzkiej czekolady
2 łyżki ulubionych pestek (słonecznik, dynia, sezam)
3 pokrojone na drobno daktyle
4 łyżki cukru
Mąkę cukier i drożdże mieszamy ze sobą. Wlewamy letnią wodę i wyrabiamy ciasto przez kilka minut. Dodajemy posiekaną na drobno czekoladę, pestki oraz daktyle. Ugniatamy aż ciasto będzie elastyczne. Jak ciasto będzie elastyczne przykrywamy ściereczką i zostawiamy w ciepłym miejscu na ok 2 godziny.
Po 2 godzinach dzielimy ciasto na 2 części. Z każdej części formujemy długie i cienkie paluchy. Powstanie łącznie ok 10-12 paluchów. Paluchy układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Pieczemy grissini przez ok 15 minut w piekarniku nagrzanym do temp. 220 st. Grissini można jeść na ciepło lub zimno.
Genialnie to wymyśliłaś! Smakowe grissini. Extra!
OdpowiedzUsuńDziekuje 😁
UsuńBardzo lubię podawać grissini do wszelkich zup, szczególnie tych letnich, a to co zostanie zawsze można ukradkiem dojeść z hummusem :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMy nie lubimy hummusu ale do oliwy zawsze chętnie zjadamy grassini
UsuńFajny pomysł! No to teraz muszę iść do kuchni :-D
OdpowiedzUsuńGrissini na słodko? ;o To musi być pyszne! Zapisuję przepis! :D
OdpowiedzUsuńGrissini na słodko...Ciekawy pomysł.
OdpowiedzUsuńSpróbowałabym teraz do kawy...
Genialna propozycja i cudowne zdjęcia! :) Nie jadłam grissini na słodko jeszcze :)
OdpowiedzUsuńPyszny pomysł, ja uwielbiam grissini :) Kochana, zobacz tylko na tytuł wpisu, bo masz tam literówkę w słowie grissini. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziekuję. Poprawiłam :)
Usuńale ciekawy zestaw smakowy :D
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł :) idealny na mundial !
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie tak niekonwencjonalnym podejściem do grissini :)
OdpowiedzUsuńCiekawa kompozycja składników. Super pomysł na przekąskę, ja tego typu chrupacze bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńAle świetny pomysł! :-) zapisuję przepis, muszę koniecznie wypróbować :-)
OdpowiedzUsuńŚwietna przekąska, będzie idealna podczas Miatrzost Świata w piłce nożnej 😁
OdpowiedzUsuńmniam! na słodko jeszcze nie jadłam!
OdpowiedzUsuńna słodko jeszcze nie widziałam, jeść też nie jadłam ale że grissini bardzo lubię wiem że i te mi posmakują ;)
OdpowiedzUsuń